top of page
Pod niebem jest piękny świat
Całkiem niedawno, bo dopiero w 2002 roku zamieszkałeś w Suchatówce.

Skąd taka decyzja?

 

Z historii i korzeni mojej rodziny. Zaraz po wojnie mój dziadek Sylwester Drzewucki osiedlił się w Suchatówce i rozpoczął gospodarowanie. W kilkunastohektarowym gospodarstwie pojawił się pierwszy ciągnik, rozrzutnik obornika a w oborze zainstalował dojarkę. Na tamte, powojenne czasy to było jedno z najprężniejszych i najbardziej zmechanizowanych gospodarstw. Dziadek mój był również przez kilka lat sołtysem Suchatówki. Historia rodziny potoczyła się jednak tak, że na rodzinnym gospodarstwie w Suchatówce pozostał najmłodszy syn Sylwestra- Ryszard, a mój ojciec – Marian - objął po wuju niewielkie gospodarstwo w Ośniszczewie. Tam z mamą Barbarą (zd. Urbańską z Perkowa), mieszkają do dziś. Ja z kolei po ślubie i narodzinach pierwszego syna szukałem swego miejsca na ziemi i razem z żoną Magdą, i kilkuletnim wówczas Kubą, wybudowaliśmy dom i zamieszkaliśmy w Suchatówce.  Trochę to powrót do korzeni, bo właśnie tu w Suchatówce rozpoczęła się powojenna historia mojej rodziny.

Jesteś przedsiębiorcom.

 

Czy Suchatówka sprzyja prowadzeniu biznesu?

 

Suchatówkę wyróżnia przede wszystkim jej położenie. W moim biznesie – czyli transporcie samochodowym to niezwykle istotny czynnik. Prowadzenie firmy transportowej, to konieczność spełnienia najważniejszego czynnika, jakim jest mobilność. Po kilku minutach jesteśmy na drodze krajowej i stąd w każdym kierunku można się swobodnie przemieszczać. Położenie Suchatówki kilkanaście kilometrów do węzła autostradowego daje możliwość swobodnego prowadzenia transportu w każdym kierunku Polski. Równie ważne dla różnych gałęzi biznesu, są również komunikacja i mobilność pracowników. Z jednej strony mieszkańcy Suchatówki, dzięki bardzo dobrej komunikacji autobusowej mają duże możliwości dojeżdżania do pracy w Toruniu, czy Inowrocławiu. Komunikację umożliwia również linia kolejowa Poznań- Olsztyn. Z drugiej strony osoby, które chciałyby pracować w Suchatówce, w rozwijających się firmach – również bez problemu dzięki, najlepszemu w naszej gminie położeniu – mogą dotrzeć do pracy właśnie w Suchatówce.

 

Jakie czynniki mogłyby pomóc w rozwoju przedsiębiorczości w Suchatówce?

 

Tych czynników jest bardzo wiele. Pierwszy to czynnik ludzki, czyli to z czym dziś borykają się wszyscy przedsiębiorcy w Polsce – brak  ludzi do pracy. Mówi się, podaje statystyki bezrobocia, a tak naprawdę, kiedy potrzebujemy kierowcy, murarza, czy ludzi wielu innych zawodów- niestety szukamy bez skutku. Obecny system socjalny w Polsce - bardzo mocno zniechęca do pracy. Wszelkie świadczenia, które można otrzymać – zamiast pracy, bardzo mocno demotywują – szczególnie młodych ludzi. Potrzeba więc edukacji i motywacji i uświadamiania każdemu człowiekowi, że praca to nie tylko pieniądze, to prawo człowieka i obowiązek. To możliwości poznania innych ludzi, innych miejsc w Polsce i poza nią. Kolejny czynnik to infrastruktura. W Suchatówce potrzeba zmodernizowania  wszystkich dróg lokalnych , bo przecież jeśli chcemy prowadzić biznes- klient musi mieć możliwość by do nas dojechać. Przedsiębiorczość -  to również promowanie Suchatówki, jako miejsca, w którym można zakładać i prowadzić biznes. Miejsca nie brakuje, być może warto by pomyśleć o strefie ekonomicznej, o wspólnej promocji usług - jakie są świadczone w Suchatówce.

 

Dziś najbardziej interesuje nas Twoja pasja – czyli paralotniarstwo. Jak to się zaczęło?

 

Moja pasja zaczęła się właściwie bardzo dawno temu. Często będąc jeszcze młodym chłopakiem lubiłem spoglądać w niebo i obserwować przelatujące samoloty. Na paralotniach wtedy jeszcze nie latano. Zacząłem namiętnie robić latawce i puszczałem je w niebo patrząc jak kołyszą się na wietrze. To była namiastka rodzącej się pasji i marzenia o lataniu. O pasji mojej niestety zapomniałem na wiele lat. Ożeniłem się, zbudowałem dom…

Mężczyźni zaczynają spełniać marzenia w okolicach czterdziestki. Z Tobą też tak było?

 

Coś w tym jest. Mali chłopcy – małe zabawki, duże chłopaki – duże zabawki. Gdy czułem się już spełniony, nagle w głowie urodziła się myśl, że może właśnie teraz jest ten czas dla mnie dla moich pasji. W wolnych chwilach poświęcałem się lekturze dotyczącej latania. Czytałem dużo o samolotach, szybowcach i o nowym zjawisku które pojawiło się na naszym niebie, a mianowicie o paralotniach. Czytałem o przeżyciach ludzi, którzy latali na paralotniach. Pisali o niesamowitym kontakcie z naturą i o poczuciu wolności gdy jest się nad ziemią. Postanowiłem pójść na kurs paralotniarstwa. Znalazłem w Toruniu instruktora, który okazał się pasjonatem tego sportu. Szybko rozpocząłem naukę. Już po pierwszych godzinach wiedziałem, że to jest to o czym marzyłem. Szkolenie praktyczne zaczynałem na niewielkich górkach w okolicy Nieszawy koło Ciechocinka. Później sprawdzałem swe umiejętności  na  dużo wyższych terenach w okolicy Unisławia, gdzie tak zwane  loty żaglowe były niesamowite. Po niedługim  czasie instruktor zabierał mnie już na szkolenia na lotnisko w Pile, gdzie starty na płaskim terenie odbywały się za pomocą  wyciągarki, która wynosiła mnie na wysokość ok. 600m. Tam wykorzystywana jest do latania termika, zjawisko wykorzystywane przez szybujące ptaki.

 

Czy do latania potrzebne są jakieś specjalne uprawnienia?

 

Tak. Po ukończeniu kursu, uzyskałem certyfikat i mogłem „zdobywać przestworza”. Zacząłem jeździć na zloty paralotniarzy. Poznałem tam fantastycznych ludzi, często w podeszłym już wieku. Oni strasznie mi imponowali. Nie ukrywam że wiele się od nich nauczyłem. To oni zachęcili mnie bym spróbował swych sił w lataniu z napędem czyli paramotolotnią . Stresowałem się gdy pierwszy raz odpalałem silnik mojego napędu o poj. 120 cm3 ale bardzo dużej mocy. Ułatwia on starty na płaskim terenie. Nie zapomnę do końca życia uczucia jakie mi towarzyszyło gdy uniosłem się w powietrze.

Co na to rodzina?

W przygodę z paralotnią wciągnąłem całą rodzinkę. Żona i synowie jeździli ze mną na każdy zlot. Robiliśmy sobie przy tej okazji świetne pikniki. Chłopcy, a raczej Kuba też próbowali swych sił, jednak ten sport wymaga nieco tężyzny fizycznej, której wtedy im jeszcze brakowało. Obecnie lata już bardzo rzadko. Rekompensuję sobie to jazdą na quadzie. To też ekstremalny sport a ja uwielbiam adrenalinę. Fajnie byłoby  zarazić kogoś z mojej okolicy pasją latania bo nie ukrywam , że brakuje mi towarzystwa do latania.

 

Każda pasja kosztuje. Jak drogie jest paralotniarstwo?

Sprzęt jest dość kosztowny. Sam napęd, czyli silnik kosztuje około 6000 zł, a paralotnia czyli skrzydło na którym latam ponad 11 000zl. Oczywiście są duże rozbieżności w cenach. Wszystko zależy od jakości, jednak na bezpieczeństwie lepiej nie oszczędzać. Do latania przydaje się jeszcze wariometr i dobra łączność. Kosztuje również sam kurs latania i  certyfikat. Jednak adrenalina, która wydziela się w przestworzach, rekompensuje wszystko.

 

Co na koniec chciałbyś przekazać młodym ludziom z Suchatówki

Szukajcie swoich pasji. One biorą  się z marzeń. Marzenia z kolei same się nie spełniają. Trzeba dużo pracy, wytrwałości, motywacji i samozaparcia, by spełniać marzenia. Warto robić coś dla siebie, to coś co daje poczucie prawdziwego spełnienia.

 

Dziękujemy za rozmowę – no i udanych lotów.

Suchatówka Sołectwo logo
bottom of page